piątek, 11 listopada 2016

odcinek

U mnie piersze były ruru (wczesniej oczywiscie ustalilismy gdzie będzie stała wanna, prysznic, umywalki, kibelek itp) nastepnie wsypali piasek i zagęścili.Co do przepustów na wodę - u mnie głębokość przemarzania wypadała w ławie, więc po prostu przed jej zalaniem, na samym dnie lekko wkopałem kawałek Arota fi75mm. Wodociąg, natomiast jak się do mnie podłączał, tegoż arota całkowicie zignorował, nawet go w pewnym momencie wywalili, bo im przeszkadzał i najnormalniej w świecie się pod ławą przekopali. Twierdzili, że to dla nich nie problem, a o wiele większa wygoda choćby w manewrowaniu rurą. Natomiast ważna sprawa - cały ten narożnik, w którym było planowane wyjście wodociągu był odszalowany od reszty i nie został zasypany ani zalany chudziakiem, mniej więcej metr kwadratowy czekał na wodociąg. A co do kanalizacji - pierwsza i wg mnie zasadnicza sprawa - do ziemi stosować rury "ziemne", pomarańczowe. One są droższe, ale w skali kanalizacji poziomu zero oszczędność na nich to jest jakieś 200zł, no co to za wydatek? A przy pomarańczowych rurach można się już potem nie przejmować zagęszczaniem i szansami na ich uszkodzenie. Moje rury były robione przed zasypaniem fundamentów (zdjęcia są w moim dzienniku, usuwanie awarii wodociagowych jeśli ktoś ciekaw szczegółów), potem jeździła po nich zagęszczarka i nic się nawet nie ugięło, podczas gdy za całość szarych rur po takim zagęszczaniu chybabym nie postawił nawet grosza. Wyjątki od tej zasady są u mnie nieliczne i jedynie na krótkich, max. metrowych odcinkach (podejścia do natrysku i umywalki w parterowej łazience), znajdujących się już właściwie w chudziaku, zagęszczane nie były. Druga zasadnicza sprawa: średnice. Ja nie zawodowiec, a amator, ale u siebie przyjąłem za radami z "Poradnika Majstra Budowlanego" zasadę: w ziemi średnica zawsze "oczko wyższa" niż średnica schodzącego do tego fragmentu pionu. czyli przy schodzącym do ziemi pionie fi110 ostatnim jego segmentem jest redukcja 110/160 i dalej już idą dwa kolanka 45 stopni fi 160 wykręcające go do poziomu. Gdziestam mi schodzi pion 50mm od natrysku z piętra - pomarańczowych 75mm nie ma, więc dalej leci 110mm. Przy okazji tu mała uwaga już na przyszłość, jak się ta kanalizacja będzie pięła w górę: na dole każdego pionu KONIECZNIE montować rewizję. Oby się nigdy nie przydała, ale jeśli będzie potrzebna, pogotowie wodociągowe Warszawa Warszawa włochy a się okaże, że jej nie ma, bo w czasie robienia kanalizy było szkoda 10zł na taką kształtkę - o wtedy będzie dopiero ból. Trzecia zasada: nie stosować kolanek 90 stopni, robić jak najprostszy przebieg, z minimalną ilością możliwie łagodnych zakrętów i CAŁY CZAS ZACHOWANYM SPADKIEM 2%. Ten spadek jest niby oczywisty, ale potem się robi, okazuje się że tu nie podkute dobrze, tu wyszło inaczej i "a na tym kawałku, jak będzie bez spadku, to nic się nie stanie". A potem tu papierek przyschnie, potem do papierka gówienko i zator gotowy. Niedawno czytałem cudzy dziennik budowy, gość chwalił się, że zrobił kanalizację poziomu zero i testował ją wlewając wodę małym wiaderkiem. I napisał coś takiego: "pierwsze wiaderko znikło, poszło na zmoczenie instalacji, wypłynęło dopiero drugie". Ja również robiłem takie próby, wodę wlewałem w każdy wylot mniej więcej po litrze. Wlewałem i leciałem do przykanalika czekać aż wyleci. I wylatywał, zawsze! Czwarta sprawa: planując rozkład odgałęzień zastanowić się czasem, jak one wzajemnie na siebie mogą wpływać. U sąsiada swojego coś takiego widziałem: prosta rura idąca do szamba, z jednej strony dochodził do niej gównociąg od kibla, 30cm niżej (w sensie: bliżej szamba) drugi taki sam z drugiej strony. Może przesadzam, ale widząc to miałem natychmiastową wizję klocka płynącego raźno od tego "wyższego" odgałęzienia, który porwany bystrym strumieniem wody, po wyskoczeniu do głównego ciągu meandruje na przeciwległą ściankę i tak akurat trafia na dziurę niższego odgałęzienia, w którą tym samym wpada. I być może zostaje Co lepsze nie wiem. Podobno to zależy od podłoża. Jeżeli ziemia na działce jest z dodatkiem gliny, i dodatkowo ktoś wciśnie Ci piach do zagęszczania z dodatkiem glinki to umarł w butach. Nie dasz rady tak łatwo wykoć rowu pod kanalizację juz po zageszczeniu. Dlatego u mnie najpierw rury , a nastepnie piasek i zagęszczanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz