wtorek, 23 października 2018

nastawa

Max zakręć, nawet te co uważasz, że dobrze pracują i o daną wartość wszystkie odkręć tworząc własną nastawę, tak aby we wszystkich grzejnikach było ciepło(najczęściej bardzo ciepło , Potem zamontuj głowice termostatyczne jej brak powinien spowodować max rozgrzanie grzejnika.Zostawmy głowicę termostatyczną w spokoju bo nie o tym wątek, mówimy o samym "gołym" zaworze i jego nastawie wstępnej (kryzowaniu). To nie jest jakiś zawór grzybkowy który można dokręcić, jest to tulejka z powycinanymi po bokach kilkoma otworami o różnej wielkości, można tym kręcić na około zmieniając wielkość otworu, przez który płynie woda (płynie tylko przez jeden z nich). To coś jak bębenek w rewolwerze, ale każdy nabój jest innego kalibru. Raczej nie powinno się to wykręcać i ilość obrotów nie powinna mieć wpływu na nic, a jedynie pozycja tulejki, jeżeli się wykręca to operuj tylko w zakresie najbardziej dokręconym (w zakresie pierwszego obrotu po dokręceniu). Najmniejsza liczba powinna oznaczać najmniejszy przepływ, największa - największy. Służy to do tego, żeby zdławić przepływ na grzejnikach położonych najbliżej źródła ciepła, a tym samym skierować więcej czynnika do grzejników położonych dalej i mniej korzystnie.
Jeżeli to nie jest dobrze wyregulowane (zrównoważenie hydrauliczne instalacji) tylko np. wszystkie kryzy są ustawione na maksa, to im dalej od pompy znajduje się grzejnik tym słabiej grzeje. Dopiero kiedy te bliższe grzejniki nagrzeją pomieszczenie i zaczną je przymykać głowice termostatyczne, to te dalsze dostają więcej czynnika i zaczynają być coraz cieplejsze, a powinno być tak, że wszystkie od początku grzeją podobnie.
Jak to wyregulować w warunkach domowych bez obliczeń instalacji i sprzętu? Zdejmij wszystkie głowice termostatyczne, ustaw wszystkie kryzy na maksa i napal, a potem chodź po domu i sprawdzaj (ręką lub termometrem przylgowym) temperatury zasilania i powrotu na każdym grzejniku. Stopniowe zmniejszanie przepływu na tych najcieplejszych spowoduje zmniejszanie ich temperatury i równocześnie zwiększenie temperatury na pozostałych. Tych najsłabiej grzejących w ogóle nie reguluj (maja być nastawione na maksa), po prostu dław najcieplejszy i za jakiś czas sprawdzaj wszystkie i czynność powtarzaj do znudzenia albo do osiągnięcia zadowalającego efektu. (Jak masz dostatecznie dużo cierpliwości, może nawet uda się to tak wyregulować, że w każdym   www  pomieszczeniu będzie zbliżona temperatura, a w łazienkach trochę cieplej, bez użycia głowic termostatycznych, ale nie trzeba aż tak dokładnie). Potem załóż głowice termostatyczne, które zniwelują niedokładności w kryzowaniu.
Ale to nie koniec potencjalnych problemów. Jeżeli masz zwykłą pompę i nastawisz za wysoką temperaturę na kotle (w stosunku do pogody) to może się zdarzyć, że przymkną się zawory na wielu grzejnikach jednocześnie a w instalacji wzrośnie ciśnienie, co może się objawiać tak jak opisałeś w pierwszym poście. Możesz się wtedy ratować zmniejszając temperaturę na kotle, zmniejszając bieg pompy, albo jednym i drugim. Możesz się nauczyć sterować temperaturą kotła tak, żeby do tego nie dochodziło, możesz mieć sterownik pogodowy, ale żeby nie było takich problemów w ogóle, to powinna być pompa elektroniczna ustawiona na stałe ciśnienie. Działa to tak, że kiedy zawory termostatyczne zaczynają się zamykać, to ona zmniejsza przepływ w obiegu nie doprowadzając do zmian ciśnienia. Innym rozwiązaniem jest bypass miedzy zasilaniem i powrotem z zaworem różnicowym ciśnienia. W przypadku domknięcia zaworów termostatycznych i zwykłej pompie, ilość czynnika przepływającego przez pompę nie zmienia się, ale przy wzroście ciśnienia otwiera się ten bypass i część czynnika przepływa przez niego, a na obieg grzejnikowy idzie odpowiednio mniej, tak aby nie dopuścić do wzrostu ciśnienia na zaworach termostatycznych.
I formalnie każda z instalacji wyposażona w zawory termostatyczne powinna być wyposażona w jedno z tych dwóch rozwiązań. A nieformalnie to się reguluje temperaturę w obiegu w zależności od pogody tak żeby ani nie było za zimno ani za gorąco i wtedy większość zaworów termostatycznych jest częściowo otwarta, a czynnik ma którędy krążyć i nic strasznego się nie dzieje.
I tu masz racje, normalne zawory tak działają, niestety tu mamy z totalną chińszczyzną (Diamand) i prostotą do potęgi N. Tu regulacja/kryzowanie polega na czym innym.
Ta "śrubką" regulujesz maksymalne otwarcie zaworu, im więcej wykręcisz, tym większy przepływ (takie ograniczenie maksymalnego otwarcia grzybka), dlatego każdy obrót ma inna wartość. Znaczenie tych liczb od 1 do 5 ma inna wartość przy każdym obrocie. W instrukcji powinno być napisane jak kryzować ten zawór.
Ja podałem jedno z rozwiązań czyli wkręć do oporu, a później wykręcaj w/g liczb. Kolejna sprawa, może te liczby oznaczają (ustawiamy na nich) ilość obrotów od maks wkręcenia? Taki wskaźnik ile obrotów wykonaliśmy.
Tego nie wiem.
Podsumowując - głowica termostatyczna poprzez bolec na zaworze reguluje zamknięciem grzybka w zależności od temperatury w pomieszczeniu,  udrażnianie rur  jest to regulacja na bieżąco.
Nastawa wstępna (tulejka/kryza) reguluje opór przepływu przez grzejnik, to się ustawia raz na zawsze po zmontowaniu instalacji, żeby zrównoważyć warunki przepływu czynnika przez każdy z grzejników (przy w pełni otwartym grzybku - bez głowicy termostatycznej). Bywa że te nastawy są określone w projekcie instalacji (o ile w ogóle była ona robiona wg projektu), czasem po przeróbkach instalacji też należy to skorygować.
Ale grzybek i tulejka to dwa różne elementy (w tym samym zaworze).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz